Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomekste z miasteczka Bielawa. Mam przejechane 64157.73 kilometrów w tym 6989.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.98 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomekste.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.00km
  • Teren 29.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 13.11km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 190 ( 96%)
  • HRavg 159 ( 81%)
  • Kalorie 1864kcal
  • Sprzęt Giant Anthem X2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kiedy jeden raz to za mało... Kalenica x2

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 2

Jesienne góry... Jakie są? Niczym baśń – piękna, kolorowa, magiczna, ale z drugiej strony owiana nutką mroku, tajemnicy, strachu. Wabią feerią barw, delikatnymi muśnięciami jesiennego słońca, ale czyhają na każdą pomyłkę lekkomyślnego, niedoświadczonego bikera. Trzeba nie lada odwagi, żeby z nimi zagrać i nie każdy wychodzi z tej gry zwycięsko, w najlepszym wypadku przywożąc do domu kilka siniaków i stłuczeń.
Z drzew powoli, dostojnie opadają liście, tworząc na ścieżkach wielobarwny dywan kryjący pod sobą ich tajemnice. Tylko niekiedy, jakby niechcący ujawniają swą prawdziwą naturę, gdy spod liściastego kobierca wychylają się omszałe kamienne zęby. Niekiedy jakieś drzewo chciwie wysuwa swą korzenną mackę przegradzając w poprzek prowadzący Cię szlak. Jedziesz więc uważnie, lustrując drogę przed sobą, szukając zdradliwych pułapek. Z rzadka mijasz samotnego turystę, wymienisz zdawkowe „cześć” bez odrywania wzroku od ziemi. Koła przecinają liście, podrywając je w powietrze do szalonego tańca przy akompaniamencie wiatru szumiącego wśród drzew i delikatnych, rytmicznych trzasków bębenka. Melodię zakłóca czasami przeraźliwy pisk klocków hamulcowych zaciskających się na wilgotnej tarczy. Poza tym w lesie panuje absolutna cisza. Nie słychać ptaków, biegających dzieci ani pił mechanicznych drwali oczyszczających las - mleczna mgiełka zdusza wszelkie odległe dźwięki nadając okolicy tajemniczy charakter.
Bieżnik opon agresywnie wgryza się w podłoże. Mokra, ciężka ziemia daje uczucie pewności, stabilności - to złudzenie. Widzisz przed sobą podjazd, osiągasz odpowiednie, równe tempo, uspokajasz oddech. Koła kręcą się, pokonujesz mozolnie kolejne metry, przednie koło przeskakuje kolejny korzeń, nagle - dwa obroty korbą, rower staje w miejscu. Przepraszam – leci na bok. W ostatnim momencie wyrywasz blok z pedału i podpierasz się. Jakoś udaje się dotrzeć na szczyt. Zjazd. Koło trafia w niewidzialny do tej pory kamień, szarpnięcie kierownicą, czujesz, że za chwilę spotkasz się z ziemią... Uff tym razem się udało, dostałeś ostrzeżenie, ale kolejnego już nie będzie. Nigdy nie można się zapominać.
Ale przede wszystkim góry, jesień i rower są wielką inspiracją. ;)

Ja wróciłem dziś spokojnie. Moja trasa wiodła przez: ul. Berlinga, Leśny Dworek, nowy punkt widokowy nad Leśnym, Trzy Buki, Zimna Woda, Zimna Polana, Kalenica, szlakiem czerwonym na Bielawską Polanę, znów żółty na Zimną Polanę, Kalenica, zjazd do Zimnej Polany, żółtym szlakiem do Trzech Buków i do domu.





Komentarze
krissxc
| 15:40 sobota, 5 listopada 2011 | linkuj Wow, Tomek, takiego opisu to jeszcze u Ciebie nie widziałem ;) miałeś natchnienie! Ale trzeba przyznać że świetnie się to czyta, bardzo zachęca do jazdy - aż żałuję że mnie tam nie było ;)
inferek
| 09:56 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj Widać miałeś natchnienie nie tylko do jazdy ale pisania.
Cóż za twór Ci wyszedł z masą epitetów i szczegółów.
Aż zachciało mi sie wybyć...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ojnim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]